Genowefa Szymkiewicz
- Data urodzenia:
- 22.04.1922
- Data śmierci:
- 14.02.1979
- Data pogrzebu :
- 17.02.1979
- Długość życia:
- 56
- Days since birth:
- 37490
- Years since birth:
- 102
- Dni od śmierci:
- 16738
- Lata od śmierci:
- 45
- Inne imiona lub nazwisko panieńskie:
- Tatol
- Kategorie:
- urodzony na Kresach Wschodnich
- Narodowość:
- polska
- Cmentarz:
- Kętrzyn, cmentarz komunalny
Moja mama Genowefa z domu Tatol Szymkiewiczowa, urodziła się w Wilnie, jej mama Marianna z Młyńskich pochodziła z Ponar (obecnie dzielnica Wilna) a ojciec Mateusz Tatol urodził się w Pikuciszkach koło Suderwy gdzie do dziś zamieszkuje wielu Tatolów. W Wilnie wraz z rodzicami mieszkała w domu przy ul. Stromej 5a (obecnie g. Rotundo 5a). W czasie wojny pierwsza bomba zrzucona na Wilno przez Niemców trafiła w sąsiadujący dom (nieodbudowany, Stroma 7), mieszkający tam Żydzi zaraz trafili do getta, początkowo jednak łatwo było wyjść przez ogrodzenie z desek na stronę aryjską i stroskani rodzice przeczuwając najgorsze przyprowadzili do domu mamy syna, był on jej rówieśnikiem. Młody żydowski chłopak ukrywał się w domu dziadków przez pół roku. Pewnego dnia, niespodziewanie do domu wpadli Niemcy, zaczęli szukać ukrywającego się Żyda. Szukali w szafach, pod łóżkami, ale nie zajrzeli w środek jednego z łóżek gdzie przykryty kołdrami i kapą leżał ukrywający się chłopak. Po tym wydarzeniu dziadek przewiózł zaprzyjaźnionego z Genowefą chłopaka do Karaimów do Trok gdzie przeżył on wojnę i w 1944 r. przyszedł do domu Tatolów podziękować za pomoc. Było to wielkie wydarzenie w życiu często wspominane przez Genowefę, grożące utratą życia nie tylko ukrywającego się Żyda, ale i całej rodziny Tatolów, gdyż za pomoc Żydom w Polsce groziła kara śmierci. Genowefa w czasie okupacji niemieckiej ukrywała się przed wywiezieniem na roboty w mieszkaniu po oficerze polskim na pierwszym piętrze domu nr 5 przy ul Stromej (Rotundo). Mieszkanie to zajął przybyły z Kowna działacz litewski, który mimo znanej nienawiści nacjonalistów litewskich do Polaków, ukrywał Genowefę w swoim mieszkaniu. Jednak po pewnym czasie musiała opuścić schronienie i została skierowana na roboty na Łotwę. Po powrocie do Wilna pomagała siostrze w wychowaniu bratanka Władysława. Codziennie jak opowiadała z ul. Stromej, ulicą Mickiewicza maszerowała do Ostrej Bramy i stamtąd do domu siostry, który stał przy kościele Bernardyńskim (dom z tyłu pomnika Adama Mickiewicza, lewym skrzydłem łączący się z murami bernardyńskimi, jedno z mieszkań jak wspominała siostra mamy wynajmował znany aktor Konarkowski). Pomoc ta była niezbędna, bo Rosjanie wezwali męża siostry na tak zwaną wymianę dokumentów i trzymali go przez kilka miesięcy w więzieniu na Łukiszkach, Później bez wyroku wujek wywieziony był do Donbasu, gdzie przykuty do taczki pracował w kopalni, przeżył, bo był młody, starsi padali jak muchy, jednak z głodu miał tak opuchnięte nogi, że walonki było trudno ściągnąć z nóg jak opowiadał. Brat mamy został siłą wcielony do Armii Berlinga i słuch o nim zaginął. Walczył na Wale Pomorskim oraz zdobywał Berlin, trafiła po wojnie aż do Francji, jednak odnalazł rodzinę już na ziemiach poniemieckich i wrócił. W Wilnie został dziadek z żoną, dwiema córkami i rocznym wnuczkiem, terror Rosjan wobec Polaków był olbrzymi. Jak wspominała mama za Niemców do godziny policyjnej miasto żyło, za Rosjan także była wyznaczona godzina policyjna jednak już o zmroku bano się wychodzić z domów? Do mieszkania siostry mamy wpadł pijany sołdat, była tylko mama z siostrą i jej synkiem, sołdat wystrzelił serię z karabinu po suficie, poszedł do łazienki, załatwił się w wannę i szczęśliwie opuścił mieszkanie. Po takim doświadczeniu dziadek postanowił zapisać się na wyjazd do Polski. Szczęśliwie wojna zakończyła się i szwagrowi mamy udało się uciec z Donbasu i dotrzeć do Wilna. Było to na trzy dni przed wyznaczonym terminem wyjazdu rodziny, księża z kościoła bernardyńskiego podrobili dokumenty stwierdzające, że został on legalnie zwolniony z łagru i dzięki temu mógł dopisać się do listy opuszczającej na zawsze Wilno rodziny. W Kętrzynie wagony stały na bocznym torze dwa tygodnie, roczne dziecko utrzymać w bydlęcym wagonie było trudno, dziadek i wujek zrezygnowali z dalszej jazdy do Gdańska i wysiedli na Mazurach, w Kętrzynie, była już jesień 1945 roku. Początkowo zamieszkali wszyscy na w domu przy ul. Kajki, była to jedyna ulica w mieście gdzie był prąd elektryczny. Elektryczność w mieście była dostępna od siedziby NKWD do szpitala. Miasto było puste, wyludnione jeszcze wtedy nosiło nazwę Rastenburg.
Brak miejsc
Związki
Imię | Rodzaj relacji | Opis | ||
---|---|---|---|---|
1 | Józef Tatol | Brat | ||
2 | Antoni Szymkiewicz | Mąż | ||
3 | Jarosław Wiszniewski | Bratanek/siostrzeniec | ||
4 | Wacław Tatol | Bratanek/siostrzeniec | ||
5 | Grzegorz Tatol | Bratanek/siostrzeniec | ||
6 | Karolina Szymkiewicz | Teściowa | ||
7 | Helena Szymkiewicz | Szwagierka | ||
8 | Filomena Tatol | Szwagierka | ||
9 | Wacław Szymkiewicz | Szwagier | ||
10 | Ivan Tatol | Kuzyn | ||
11 | Konstantin Tatol | Kuzyn |
Nie określono wydarzenia