Niemiecki Selbstschutz dokonał ostatniej masowej egzekucji w lesie Barbarka pod Toruniem. Od 28 października 1939 roku zamordowano tam 600-1200 przedstawicieli polskiej inteligencji oraz elit gospodarczych i politycznych z Torunia i okolic

Nie ma jeszcze zdjęć z wydarzenia. Dodaj zdjęcie!
Wydarzenia:
5Lista wydarzeń
Data wydarzenia:
10.01.1940
Informacje dodatkowe

Zbrodnia w Barbarce – seria zbiorowych egzekucji przeprowadzonych przez niemiecki Selbstschutz w okresie od 28 października 1939 r. do 10 stycznia 1940 r. w lesie Barbarka pod Toruniem. Ich ofiarą padło od 600 do 1200 osób – przedstawicieli polskiej inteligencji oraz elit politycznych i gospodarczych z Torunia i okolic. Obok Polaków w Barbarce mordowano także Żydów.

Obóz dla internowanych w Forcie VII

Toruń, podobnie jak reszta Pomorza, od pierwszych dni wojny poddany został brutalnemu terrorowi hitlerowskiemu. 7 września 1939 r. miasto zostało zajęte przez oddziały Wehrmachtu, a już następnego dnia ujawniły się tam struktury miejscowego Selbstschutzu – paramilitarnej formacji złożonej z przedstawicieli niemieckiej mniejszości narodowej, zamieszkującej przedwojenne terytorium Rzeczypospolitej. Niemal natychmiast przystąpiono do rozprawy z Polakami, ofiarą której padli przede wszystkim przedstawiciele lokalnych elit politycznych, intelektualnych i ekonomicznych, lecz również osoby do których członkowie Selbstschutzu żywili po prostu osobiste urazy bądź pretensje. Na celowniku okupanta znaleźli się ponadto Żydzi. Do pierwszych masowych aresztowań polskiej inteligencji doszło w Toruniu już w dniach 13-15 września 1939 r.

15 października 1939 r. w Toruniu pojawił się przywódca pomorskiego Selbstschutzu – Ludolf von Alvensleben, który na wielkim apelu w miejskim teatrze judził do mordów słowami: „Jeżeli wy, moi ludzie z Selbstschutzu, jesteście mężczyznami, to żadnemu Polakowi w tym niemieckim mieście nie przyjdzie więcej na myśl mówić po polsku. Miękkością i słabością nigdy jeszcze niczego nie zbudowano. Musicie być nieubłagani i usunąć wszystko, co nie jest niemieckie. Zdawać sobie musicie jednak również sprawę z tego, że nie masa narodu polskiego, lecz inteligencja polska podszczuwała do tej wojny”.

W dniach 17-21 października Selbstschutz przy wydatnej pomocy Gestapo i żołnierzy Wehrmachtu dokonał w Toruniu wielkiej obławy na Polaków, nazwanej eufemistycznie „akcją oczyszczającą” (niem. Säuberungsaktion). Aresztowano wówczas około 1200 osób – księży, nauczycieli, lekarzy, urzędników, prawników, harcerzy, bardziej czynnych społecznie w okresie międzywojennym i co zamożniejszych Polaków (zwłaszcza członków Polskiego Związku Zachodniego)[3]. Wszystkich zatrzymanych zgromadzono w prowizorycznym obozie dla internowanych, utworzonym w starym Forcie VII, należącym do fortecy pruskiej z II połowy XIX wieku, położonej na obrzeżach miasta. Wcześniej przeniesiono tam również więźniów politycznych (aresztowania trwały od pierwszych dni okupacji) dotychczas przetrzymywanych pod nadzorem Wehrmachtu w toruńskim więzieniu (tzw. „okrąglaku”).

Równolegle z akcją przeprowadzoną w Toruniu rozpoczęto aresztowania na obszarze powiatu toruńskiego. Niemcy zazwyczaj uciekali się do podstępu, nakazując polskim nauczycielom, urzędnikom bądź księżom zgłoszenie się do władz okupacyjnych celem przeszkolenia bądź wzięcia udziału w ważnych naradach. Dla przykładu, w Chełmży miejscowe władze okupacyjne nakazały polskim nauczycielom, urzędnikom i działaczom społecznym stawienie się na tamtejszym dworcu kolejowym, w celu udania się na dwutygodniowy kurs do Torunia. Zgromadzonych pod groźbą surowych kar Polaków załadowano następnie do bydlęcych wagonów i przewieziono do Torunia, a stamtąd do Fortu VII. Aresztowań dokonywano także we wsiach powiatu toruńskiego. Wielu zatrzymanych nigdy nie dotarło do Fortu VII, gdyż zamordowano ich po drodze (np. aresztantów z gminy Łubianka).

Kolejne masowe aresztowania nastąpiły 9 i 10 listopada – głównie w Toruniu i Chełmży. Po oficjalnym zakończeniu Säuberungsaktion do Fortu VII nadal kierowano aresztowanych z Torunia i okolicy. Do obozu trafiały również transporty (złożone przede wszystkim z księży i Żydów) z mniejszych obozów Selbstschutzu, które funkcjonowały w okolicznych powiatach – między innymi z Lipna, Rypina i Brodnicy. Liczba więźniów oscylowała już wokół 1500 osób.

Warunki panujące w obozie były bardzo ciężkie. W zimnych, wilgotnych celach fortu przeznaczonych dla 6-12 żołnierzy umieszczano od 50 do 80 ludzi. Noce więźniowie spędzali na betonowej podłodze; za posłanie służyła skąpo rozsypana słoma. Wyżywienie było niewystarczające, a przed całkowitym głodem ratowały więźniów paczki od rodzin. Osadzonych szykanowano częstymi nocnymi apelami, tzw. ćwiczeniami gimnastycznymi, wyzwiskami i odbieraniem paczek żywnościowych. Zmuszano ich również do pracy na rzecz niemieckich władz lub miejscowych volksdeutschów.

Mordy w Barbarce

Władzę nad aresztowanymi w Forcie VII sprawował początkowo Wehrmacht przy współudziale policji i Selbstschutzu. Równocześnie obok nadzoru wojskowego działała w obozie specjalna komisja składająca się z oficerów Einsatzkommando 16 (toruńską filią komanda kierował komisarz kryminalny Hans-Joachim Leyer), a późnej toruńskiego Gestapo i przedstawicieli Selbstschutzu. Wśród tych ostatnich rozpoznano między innymi kupców braci Heyerów, właściciela księgarni Wallisa, aptekarza Heiningera. Komisja przesłuchiwała wszystkich więźniów i orzekała o dalszym losie internowanych, decydując o ich zwolnieniu, wysłaniu do obozu koncentracyjnego lub likwidacji.

26 października 1939 r. pełnię władzy nad obozem przejął Selbstschutz. Już po dwóch dniach rozpoczęły się masowe rozstrzeliwania więźniów w odległym o pięć kilometrów lesie Barbarka. Egzekucje odbywały się również w innych miejscach – w lesie koło pobliskiego Przysieka i przy żwirowni na terenie Leśnictwa Olek.

Przeznaczonych na rozstrzelanie umieszczano w celi śmierci, a następnie przeprowadzano do tzw. ciemnicy, gdzie już nikt nie otrzymywał ani pożywienia, ani picia. Przed wywiezieniem do lasu na rozstrzelanie zwykle przebierano ludzi w strój więzienny i strzyżono głowy. Mordów dokonywała specjalna grupa egzekucyjna zwana Todes-Kommando, składająca się z członków Selbstschutzu. Akcją eksterminacyjną kierowali bezpośrednio: komendant obozu w Forcie VII, Karl Friedrich Strauss (przed wojną toruński stolarz) oraz jego zastępca – Bruno Schönborn.

Nam ocalonym dano do rąk łopaty do kopania grobu dla tych sześciu mających być rozstrzelanymi. Egzekucją kierował sam Karl Strauss. Skazańców przewieziono do lasku. Usta mieli zalepione gipsem, czy też wapnem, aby nie krzyknęli – Niech żyje Polska! Trudno wprost opisać tę scenę. Mimo głodu, nie byliśmy w stanie przez trzy dni jeść...

Ofiarą egzekucji w dniu 28 października padło 130 osób. Kolejne grupy więźniów wywożono na rozstrzelanie co tydzień lub czasem dwa razy w tygodniu, najczęściej w środy. Na miejsce egzekucji ofiary przewożono ciężarówkami należącymi do toruńskiej firmy handlującej bekonem Jaugsch. Tam mordowano ich strzałami karabinowymi z odległości ok. 8 metrów. Rannych selbstchutzmani dobijali strzałami pistoletowymi.

Władze obozowe na pytania rodzin o losy internowanych nie odpowiadały lub udzielały wykrętnych odpowiedzi (np. że internowany został wysłany na roboty, przeniesiony do innego obozu lub wywieziony do Generalnego Gubernatorstwa). Tylko w jednym przypadku podano do wiadomości, że 6 grudnia 1939 roku rozstrzelanych zostało (rzekomo) 6 zakładników uwięzionych w Forcie VII w odwecie za to, iż na jednej z ulic Torunia znieważono Niemca, członka SA. Mimo maskowania dokonywanych mordów, więźniowie domyślali się losu wywożonych z obozu Polaków, gdyż niektórych z nich wyznaczono do segregowania odzieży przywożonej z miejsca zbrodni. Fakt egzekucji bywał również niejednokrotnie ujawniany przez niedyskrecję niektórych strażników i członków Todes-Kommando. Ocaleli również bezpośredni świadkowie zbrodni.

Zbierając w lesie grzyby, widziałem jak przyjechał samochód osobowy, z którego wysiadło 6 mężczyzn z łopatami w towarzystwie 2 strażników z karabinami na ramieniu. Mężczyźni ci pod dozorem strażników wykopali dół, po czym wszyscy wsiedli do samochodu i odjechali. W tym momencie nadjechały 2 samochody ciężarowe, z jednego wysiadło 6 mężczyzn w ubraniach cywilnych, a z drugiego wysiadło 6 umundurowanych osobników. Ustawiono ich twarzą do grobu, po czym umundurowani oddali w ich kierunku strzały, tak że wpadali wprost do grobu. Miało miejsce jeszcze dobijanie ofiar, widziałem bowiem, że oddawano strzały do grobu z pistoletu.

W styczniu 1940 r. większość ocalałych więźniów Fortu VII wywieziono do obozów koncentracyjnych – przede wszystkim do Sachsenhausen, do gdańskiego Nowego Portu, a później bezpośrednio do Stutthofu. Obóz (teraz podległy Gestapo) został przeniesiony do sąsiedniego Fortu VIII, a w lipcu 1940 r. ostatecznie zlikwidowany.

W 1944 r. w związku ze zbliżaniem Armii Czerwonej Niemcy zorganizowali ekshumację i spalenie zwłok z masowych mogił, w celu zatarcia śladów zbrodni. Ekshumacja była prowadzona przez Żydów zakwaterowanych w prowizorycznym obozie na terenie Barbarki.

Ze względu na dokonane wówczas opróżnienie większości grobów i spalenie zwłok pomordowanych trudno jest dziś ustalić dokładną liczbę ofiar zbrodni w Barbarce. Niektóre źródła podają, iż przez obóz w Forcie VII przeszło około 3000 osób, z czego co najmniej 1200 więźniów zostało rozstrzelanych w Barbarce, około 800 zwolnionych, a pozostali wysłani do różnych obozów koncentracyjnych w głębi Rzeszy. Inne podają mniejsze liczby – 600, a nawet 328 osób. Ostatecznie udało się ustalić tylko niespełna trzysta nazwisk pomordowanych w Barbarce.

Po wojnie

Podczas ekshumacji przeprowadzonej w lesie Barbarka po wojnie, w dniach 24 września i 19 października 1945 r., odkryto siedem masowych grobów o szerokości od 2 do 4 metrów i długości od 3,5 do 47 metrów. Mogiły w większości były już puste. Udało się jednak ustalić miejsce, gdzie Niemcy spalili ciała ofiar jeszcze przed zakończeniem wojny. W jednym z grobów zwłoki pozostały. Wydobyto z niego 87 ciał z przestrzelonymi czaszkami i piersiami, które pochowano na cmentarzu przy ul. Grudziądzkiej w Toruniu.

Trzydzieści lat po mordach w Barbarce w Berlinie Zachodnim sądzono komendanta Fortu VII, Karla Friedricha Straussa. Trwający od 4 do 27 czerwca 1969 r. proces zakończył się wyrokiem uniewinniającym oskarżonego. Z kolei komisarz kryminalny Leyer, szef toruńskiej ekspozytury Einsatzkommando 16, wystąpił zaledwie w charakterze świadka w prokuratorskim postępowaniu dochodzeniowym.

Miejsce straceń i spoczynku zamordowanych w Barbarce Polaków upamiętnia poświęcony im pomnik oraz zespół grobów na Cmentarzu Ofiar Hitleryzmu. 20 października 2009, w 70. rocznicę zbrodni, na cmentarzu odsłonięto Pomnik Ku Czci Pomordowanych, wykonany według projektu Mariana Molendy.

 

Powiązane wydarzenia

OsobaData wydarzeniaJęzyk
1British troops liberated the Nazi concentration camp at Bergen-Belsen. Anne Frank had died there among 50,000 othersBritish troops liberated the Nazi concentration camp at Bergen-Belsen. Anne Frank had died there among 50,000 others15.04.1945en, lv
2Adolf Hitler visiting Malnava (Latvia), at HQ of Army, Group NorthAdolf Hitler visiting Malnava (Latvia), at HQ of Army, Group North21.07.1941en, lv, ru
3The Reichstag passed the Enabling Act, paving the way for Adolf Hitler to create a personal dictatorshipThe Reichstag passed the Enabling Act, paving the way for Adolf Hitler to create a personal dictatorship23.03.1933en, lv
4Spłonął gmach Reichstagu w Berlinie.Spłonął gmach Reichstagu w Berlinie.27.02.1933lv, pl
5Adolf Hitler został skazany na 5 lat pozbawienia wolności za próbę zamachu stanuAdolf Hitler został skazany na 5 lat pozbawienia wolności za próbę zamachu stanu01.04.1924lv, pl

Mapa

Źródła: wikipedia.org

Brak miejsc przypisany

    Żadne osoby przypisane

    Tagi